Ferii nie mogłam się doczekać bo miałam w planie wyjazd na obóz siatkarski.
Już tydzień wcześniej zaczęłam się pakować.
Gdy nareszcie nadeszły ferie byłam uradowana.
Obóz był w Karpaczu, a wyjazd od razu w pierwszą sobotę ferii. Było super.
Treningi były bardzo wyczerpujące, ale za to było też dużo atrakcji.
I najważniejsze: był śnieg . Ale było bardzo zimno.
Byliśmy np. w aquaparku w Hotelu Gołębiewskim, zjeżdżaliśmy z górki na jabłuszkach,
lepiliśmy mega bałwany, urządzaliśmy dyskoteki i wiele innych fajnych rzeczy.
Na zakończenie obozu było rozdanie nagród.
Ja też dostałam za dwa wygrane turnieje.
Po powrocie z obozu pojechałam do babci i tam spędziłam resztę ferii.
Świetnie się tam bawiłam z siostrą i koleżanką, która mieszka blisko babci.